W czasach, kiedy jedna afera z producentami mięsa i jego przetworów goni drugą, uważam, że znacznie powinno wzrosnąć zainteresowanie dziczyzną w naszej domowej kuchni. Utarło się powszechne mniemanie, że dziczyzna jest mięsem bardzo drogim i trudnym w przygotowaniu. Rzeczywiście, nie należy ona do surowców tanich, niemniej jednak wartości odżywcze i wysoka jakość rekompensują jego, wyższą niż mięsa zwierząt rzeźnych, cenę.
Pamiętać należy, że w przypadku dzikich zwierząt nikt nie ma szkodliwego wpływu na ich tempo wzrostu, przyrostu masy czy koszty uzyskania - rachunek ekonomiczny nie ma tu żadnego znaczenia, a co za tym idzie nie wpływa to na jakość dostarczanego mięsa.
W moich kolejnych artykułach będę przybliżał Państwu sposoby przyrządzania tego znakomitego daru naszych pól i lasów. Chcę skupić się na potrawach zwykłych, prawie codziennych, prostych w przygotowaniu, a jednocześnie niezwykle smacznych i zdrowych. Pamiętajmy, że mięso zwierząt dziko żyjących zawiera dużo mniej tłuszczu niż tych hodowlanych, nie wspominając o substancjach stymulujących wzrost czy lekach, a dużo więcej minerałów pochodzenia naturalnego. Zresztą, jestem przekonany, że nikogo nie trzeba zachęcać do konsumpcji takich specjałów. Nie znajdziecie tu państwo przepisów na „Języki bażancie w szampanie” natomiast z pewnością będą:
- smalec z dzika,
- zrazy zawijane z jelenia,
- chleb własnego wypieku,
- żurawina do dziczyzny,
- i wiele innych.
Ostatnie 50 – lecie spowodowało nieopisaną szybkość rozwoju społeczeństwa, jego nawyków żywieniowych, nie umożliwiając w zamian dostosowania się organizmowi do tych zmian. My nadal – w rozumieniu ewolucji – jesteśmy ludami na wpół osiadłymi, z przewagą myśliwych i zbieraczy, i dlatego powinniśmy odżywiać się zgodnie z nasza naturą.
Darz Bór i smacznego.
Marek Maj